Tegoroczny rajd Dakar okazał się tragiczny dla polskiej kadry. 6 stycznia zmarł jeden z polskich uczestników tego wyścigu – motocyklista, pochodzący z Krakowa, Michał Hernik. Za przyczynę śmierci uznano przegrzanie i odwodnienie organizmu.
Dla Hernika, jadącego na motocyklu KTM, udział w rajdzie miał być spełnieniem życiowych marzeń. Ten 39letni krakowianin w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej powiedział: „Byłby to wspaniały prezent na moje 40. urodziny”. Przygotowania do udziały zajęły mu prawie dwa lata. Hernik trenował razem z Pawłem Stasiaczkiem i Norbertem Madetko. Wcześniej brał udział w innych rajdach terenowych, w Polsce, Rumunii lub Maroku.
Jazda terenowa dla Hernika była życiową pasją, której poświęcał wolne chwile. Zawodowo prowadził własną firmę, był współzałożycielem i prezesem zarządu firmy FarmaProm. W rajdzie, po dwóch pierwszych etapach zajmował 84. miejsce w klasyfikacji.
Jak podali organizatorzy, jego ciało znaleziono niedaleko 300. kilometra trzeciego odcinka. Motocyklista miał zdjęty kask i siedział w pobliżu pojazdu bez ruchu. Natychmiast podjęto akcję reanimacyjną, ale było za późno. Nie posiadał śladów obrażeń po wypadku. Był 24 ofiarą Rajdu Dakar rozgrywanego od 1979, a zarazem pierwszym polskim uczestnikiem rajdu, który poniósł śmierć na jego trasie