„Rzeczpospolita” na swoich łamach opublikowała ostatnio ciekawy artykuł. Według jej informacji coraz więcej na policję trafia amatorskich nagrań kierowców, którzy łamią prawo.
W dobie cyfryzacji i nowoczesnych technologii, z roku na rok coraz więcej osób ma dostęp do urządzeń, dzięki którym można nagrać filmy. Z tej okazji bardzo chętnie korzystają kierowcy, piesi i rowerzyści, którzy nagrywają łamiących przepisy kierowców. Takie amatorskie filmy trafiają do komendy policyjnej, która weryfikuje dane i albo wystawia mandat albo kieruje sprawę do sądu.
W Polsce, zważywszy na naszą przeszłość, bardzo źle traktuje się takie „donosicielstwo” i wiele osób spotyka za swoje zachowanie krytyka. Wystarczy wspomnieć tylko o kobiecie, która zajechała swoim autem drogę pijanemu kierowcy i wezwała policję – większość Internautów nie pozostawiła na niej suchej nitki. A przecież możliwe jest, że gdyby tego nie zrobiła ktoś mógłby zginąć. Według nas informowanie policji o wykroczeniach innych kierowców wcale nie jest donosicielstwem. W ten sposób dbamy o bezpieczeństwo swoje i innych osób. A jak dobrze wiemy, mamy bardzo wysoką śmiertelność na drogach: dlatego nie bójmy się i informujmy policję, gdyż w ten sposób możemy komuś ocalić zdrowie, a nawet życie.