We Francji aż piętnaście osób ukaranych zostało odebraniem prawa jazdy – tak przynajmniej donoszą zachodnie gazety. We Francji chęć ścigania kierowców przekraczających prędkość jest jeszcze większa niż w Polsce – a jak widać są pierwsze ofiary walki z, często, bezsensownymi lokalizacjami i zdzieraniem pieniędzy z posiadaczy aut.
We Francji dochodziło do takich absurdów w łataniu budżetu, że nad drogami latały awionetki z rejestratorami prędkości i kamerami, pozwalającymi uchwycić numer rejestracyjny. Dotychczas zdarzały się już sprawy o odebranie prawa jazdy, jednak tylko osobom, które posiadały w swoich pojazdach antyradary i inne urządzenia zakłócające. Traciły one prawo jazdy albo były karane karą grzywny.
Tym razem sprawa jest inna – ukarani zostali założyciele i członkowie grupy… na Facebooku. Grupa działała lokalnie, dotyczyła miasta Aeyron. Podobnie jak w wielu innych grupach na całym świecie członkowie ostrzegali nawzajem o miejscach, gdzie prowadzone są pomiary prędkości. Tym razem jednak francuskie sądy postanowiły interweniować – 15 najaktywniejszych członków ukarano miesięcznym odebraniem prawa do prowadzenia pojazdów.
Francuskie władze zapowiadają, że to początek akcji, a my zastanawiamy się, czy zdają sobie sprawę z tego, że rozpoczęły walkę z wiatrakami?